Kontynuacja przeceny
- Utworzono: wtorek, 28, czerwiec 2016 09:10
Wall Street musiała w poniedziałek zadecydować, czy opanowuje nerwy i pomaga innym giełdom akcji (szczególnie europejskim, które nadal przeżywały referendum), czy ulega nastrojom płynącym z giełd europejskich.
Rozpoczęliśmy tydzień publikacją wstępnego indeksu PMI (za czerwiec) dla sektora usług w USA. Dane istotne, ale reakcja rynków oczywiście była żadna. Odnotujmy tylko, że indeks wyniósł 51,3 pkt. (oczekiwano, że wzrośnie z 51,3 na 52 pkt.).
Wall Street rozpoczęła sesję niedużym spadkiem indeksów, ale prawie natychmiast, systematycznie zaczęły się one osuwać. Szkodziły nastroje przeniesione z Europy, duży spadek ceny ropy i mocniejsze euro. Chyba najbardziej szkodził po prostu polityczny chaos. Pomysły w Europie mnożyły się jak króliki, a politycy w Wielkiej Brytanii wyglądali na ogłuszonych. Nie pomagało też to, że agencja ratingowa S&P obniżyła rating Wlk. Brytanii do AA z AAA.
Na konferencji Merkel - Hollande - Renzi (Niemcy, Francja, Włochy) poinformowano, że ta trójka nie chce żadnych pre-negocjacji z UK. Wielka Brytania musi złożyć notyfikację o chęci opuszczenia UE i wtedy rozpoczną się dwuletnie negocjacje. Słuszny i ciekawy ruch zmuszający UK do działania, ale taki, który rynkom nie mógł się spodobać.
Po dwóch godzinach indeksy lekko odbiły i zaczęły się stabilizować, ale bykom ani razu nie udało się z sukcesem zredukować strat. Rynek był bardzo słaby, co może dziwić, bo przecież gospodarka USA praktycznie nie zauważy Brexitu. Indeks S&P 500 stracił 1,81%, ale we wtorek rano kontrakty zyskiwały jeden procent, co może (i w końcu powinno) zapowiadać odbicie.
GPW w poniedziałek nawet nie próbowała odbicia. Od początku WIG20 stracił około pół procent i wszedł w godzinny marazm. Potem indeks załamał się i poszedł śladem indeksów na innych giełdach. Najwyraźniej panująca niepewność działała według zasady "when i doubt sell out” (kiedy masz wątpliwości to sprzedawaj). Po pobudce w USA tracił ponad półtora procent. Mocniejsze były małe spółki.
Po tym spadku WIG20 ustabilizował się i rynek czekał na rozpoczęcie sesji na Wall Street. Przed jej rozpoczęciem spadki nawet były redukowane, ale potem amerykańskie nastroje zaszkodziły bykom na GPW i WIG20 stracił kolejne 2,12%. Oczywiście pojawiły się sygnały sprzedaży, ale to może się w każdym momencie zmienić.
Poranne nastroje na rynku kontraktów amerykańskich zapowiadają odbicie i rzeczywiście najwyższy już jest czas, żeby do takiego odbicia doszło. Pewności oczywiście nie ma, bo w sytuacji, kiedy tak wiele jest niewiadomych coś zawsze może zaszkodzić rynkom. Pamiętać jednak trzeba, że nie wszyscy zdążyli sprzedaż podczas piątkowej przeceny, więc odbicie po paru procentach powinno się spotkać z kontrą.
Zachowanie GPW nie odbiegało w poniedziałek od zachowanie innych giełd europejskich. Indeksy od początku sesji spadały, a po niecałej godzinie WIG20 tracił blisko jeden procent. Przed południem nastroje na europejskich giełdach zaczęły się poprawiać, co zahamowało spadki na GPW. Zahamowało, ale indeksów nie podnosiło, a po pobudce w USA zaczęły się nawet obniżać.
Dopiero przed pobudką w USA, kiedy drożała ropa WIG20 powoli ruszył na północ, ale ten kierunek nie utrzymał się. Po rozpoczęciu sesji w USA WIG20 zaczął znowu spadać i tracił już wyraźnie ponad jeden procent, ale dzięki fixingowi zakończył dzień spadkiem jedynie o 0,91%. Cały czas silniejszy był MWIG40 - zakończył dzień spadkiem o 0,21%.
Na tym ostatnim indeksie nadal obowiązują sygnały kupna. Nieco gorzej wygląda to na WIG20, bo oscylatory dały sygnał sprzedaży, ale formacja ORGR, czyli sygnał kupna, nadal dzielnie się broni.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2457 gości