Inpro wciąż na plusie, ale mniejszym

Do grupy kapitałowej, której przewodzi Inpro, należą cztery podmioty zależne:

– Rugby Prefabrykaty sp. z o.o.

– Dom Zdrojowy sp. z o.o.

– P. D. Domesta sp. z o.o.

– Hotel Mikołajki sp. z o.o.

Druga i czwarta spółka prowadzą, jak nietrudno się domyślić, działalność hotelową. P. B. Domesta zajmuje się działalnością deweloperską, pracuje też jako generalny wykonawca wielorodzinnych budynków mieszkalnych. Rugby to z kolei przedsiębiorstwo skoncentrowane na produkcji prefabrykatów żelbetonowych, betonowych i stalowych.

W istocie jednak produkcja tychże elementów wygenerowała tylko 1 proc. ogólnych przychodów skonsolidowanych Inpro w pierwszym półroczu roku bieżącego. 11 proc. przypadło na usługi hotelowe, zaś zdecydowana większość (88 proc.) na działalność deweloperską. Okazuje się zresztą, że w relacji rocznej obroty spadły, podobnie jak i zyski, a także rentowności. Pokazują to poniższe tabele (dane bilansowe są tylko w wersji skonsolidowanej):

Jak widać, obroty grupowe wypracowane pomiędzy początkiem stycznia a końcem czerwca 2014, tj. 67,9 mln zł, to jedynie 82,3 proc. sumy notowanej rok wcześniej. EBITDA obniżył w tym czasie lot z 11,3 mln zł do 6,4 mln zł, zysk operacyjny zmniejszył się natomiast z 10,11 mln zł do 3,5 mln zł. Podobne przemiany widać w przypadku rezultatów jednostkowych.

Naturalnie mocno spadły rentowności, np. skonsolidowana operacyjna z 12,25 proc. do 5,16 proc., jednostkowa zaś 12,53 proc. do 4,25. W odniesieniu do zysku netto były to obniżki odpowiednio z 9,10 proc. do 2,72 proc. oraz z 10,87 proc. do 4,26 proc.

W ogólności jednak, jeśli chodzi np. o liczbę umów w ramach przedsprzedaży, to w samym drugim kwartale było ich 117, zaś rok wcześniej tylko 91. W półroczu notowano wzrost liczby umów o 40 proc. r/r, do 216. Zarząd nie uważa zatem, by badany okres był słaby, zwraca też uwagę na takie pozytywne czynniki jak lekkie ożywienie gospodarcze czy niskie stopy procentowe.

Faktem jest natomiast, że w I półroczu 2014 wydano klientom mniej lokali niż rok wcześniej (aż o 33 proc. mniej), stąd też niższe przychody. Trzeba jednak pamięać, że firmy deweloperskie na ogół pracują w dość długich cyklach i samo to, że dany okres – kwartalny czy nawet półroczy – przynosi niższe przychody, mniejsze zyski (czy nawet straty, choć w Inpro ich nie notowano), nie musi przesądzać o długoterminowej ocenie firmy. Przypomnijmy zresztą, że wszystkie lata w okresie 2009 – 2013 kończyły się dla Inpro skonsolidowanymi zyskami EBITDA, EBIT i netto (jakkolwiek, to trzeba przyznać, z roku na rok rentowności spadały).

Bilans grupy kapitałowej pokazuje nam m.in., że wysoko sytuuje się wskaźnik płynności bieżącej (ostatnio 3,17 pkt). W majątku krótkoterminowym najważniejszą pozycją są zapasy, do których zalicza się w tym wypadku "grunty wraz z nakładami na budowę na realizowanych projektach". Solidne są też zasoby środków pieniężnych, pod koniec czerwca opiewające na 25,3 mln zł, tj. 34 proc. wartości długów bieżących.

Warto też odnotować, że kapitał własny nie jest nadmiernie zadłużony, a jednocześnie przewyższa co do wartości pulę aktywów trwałych, stąd też zachowana jest złota reguła bilansowa.

Wykres kursu akcji Inpro robił bardzo dobre wrażenie do drugiej połowy maja, ponieważ rysował się na nim wyraźny, długoterminowy trend wzrostowy. O ile bowiem w grudniu 2012 cena akcji wynosiła nieco ponad 3 zł, o tyle w lutym 2014 kurs zbliżał się już do 7 zł (faktycznie maksima dzienne wyniosły 6,98 zł).

W ostatnich miesiącach okazało się jednak, że korekta spadkowa była na tyle silna, iż przebiła linię trendu i wykres zszedł na niższe poziomy. Wsparcie można sytuować w obszarze 4,61 – 4,65 zł, ostatnio zresztą strefę tę udało się obronić. W istocie jednak dopiero pokonanie oporów na 5,24 zł i 5,40 zł będzie mocnym sygnałem wzrostowym. Kolejna linia to już 6 zł.

Adam Witczak