Sektor naftowy Meksyku otwiera się na zagranicę

Izba Deputowanych w Meksyku przyznała prywatnym przedsiębiorstwom prawo do eksploatacji państwowych dotąd złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. W szczególności oznacza to otwarcie się na inwestorów zagranicznych. Będą mogli oni podejmować działalność w Meksyku albo samodzielnie, albo jako partnerzy Pemexu.

Pemex to należący do państwa koncern naftowy, istniejący już od roku 1938. Zatrudnia ponad 138 tysięcy ludzi. Aktywa Pemexu wyceniano w ubiegłym roku na ponad 26 mld USD, jego roczne przychody wyniosły wówczas 128,7 mld USD, zaś całkowity dochód 390 mln USD. Przedsiębiorstwo nie jest już nowoczesne, a do tego często zarzuca mu się, iż - m.in. na bazie powiązań politycznych - umożliwia korupcję i wyprowadzanie środków finansowych.

Liberalizacja, którą wczoraj przeforsowano, jest częściowa, albowiem w uchwalonej wczoraj ustawie zaznaczono, iż ropa i gaz wydobyte na terenie Meksyku będą własnością państwa. Prócz tego rząd spodziewa się wpływów z opłat i podatków, którymi zostaną obciążone zagraniczne firmy, zainteresowane poszukiwaniem i eksploatacją na terenie Meksyku.

Nie wszyscy deputowani poparli reformę - optowało za nią 353 głosujących, ale 134 było przeciwnych. Przede wszystkim byli to działacze stronnictw lewicowych. Tymczasem Enrique Pena Nieto, prezydent Meksyku, tłumaczył, że reforma energetyczna jest niezbędna, ponieważ w ciągu dekady wydobycie ropy w Meksyku spadło o jedną czwartą, Pemex jest coraz bardziej nieefektywny, a rządu zwyczajnie nie stać na rozwój tego sektora. Stąd też liberalizacja ma go pobudzić i uzdrowić.


Kamil Kiermacz