Polski eksport wzrósł o ponad sześć procent
- Utworzono: piątek, 12, lipiec 2013 08:59
Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że po pięciu miesiącach bieżącego roku polski eksport osiągnął kwotę 61,6 mld euro. To oznacza wzrost o 6,2 proc. w stosunku rocznym. Eksport przedstawia się w ostatnich czasach jako swoiste koło zamachowe rodzimej gospodarki, które ma powstrzymać kryzys (jakkolwiek niektórzy podchodzą do tej wizji dość sceptycznie - na przykład nie dowierzają w nią ekonomiści HSBC, którzy ostatnio obniżyli prognozę wzrostu PKB dla Polski na rok 2013). Tak czy inaczej, spójrzmy na konkretne liczby.
Eksport, jak wspomnieliśmy, wzrósł o ponad 6 proc., zaś import zmniejszył się w tym okresie o 1,9 proc. (wyniósł 62,2 mld euro). Oznacza to znaczącą redukcję deficytu (do 0,6 mld euro, tj. o 4,8 mld euro). Szczególnie duży wzrost eksportu odnotowano w przypadku sprzedaży na rynki krajów rozwijających się i słabo rozwiniętych (o 18,3 proc. - do kwoty 21,8 mld euro). Do krajów WNP wyeksportowano produkty i towary o wartości 5,8 mld euro (wzrost roczny o blisko 11 proc.). Eksport do Chin wzrósł o 26,6 proc. i wyniósł 656 mln euro.
Jeśli chodzi o wymianę z Unią Europejską, to w tym wypadku eksport wzrósł o 1,8 proc., osiągając poziom 45,8 mld euro, przy czym na Niemcy przypada z tej puli 15,5 mld euro (wzrost o 4 proc. r/r). Można jeszcze spojrzeć na to, jakie towary przyjmuje od nas zagranica: otóż eksport artykułów rolno-spożywczych wzrósł o 15,1 proc., wyrobów przemysłu lekkiego o 13,4 proc., a produktów chemicznych o 7,7 proc.
Dodać można jednak, że choć przeświadczeni jesteśmy, iż niezwykle korzystna jest sytuacja, w której kraj dużo eksportuje, a mało importuje (dodatni bilans handlowy), to jednak takie myślenie, przynajmniej w skrajnej, dogmatycznej postaci, jest tylko pokłosiem starych tez merkantylistycznych z XVII wieku i nie jest jedynym możliwym podejściem do problemu.
Koncentracja na tym, ile wyeksportowaliśmy, to często wstęp do polityki protekcjonizmu, a więc np. ceł ograniczających napływ towarów z zagranicy lub dotacji wspierających "naszych" (czego koszty ponoszą przecież rodzimi konsumenci). Wyobrażamy sobie zbawienność eksportu z Polski do innych krajów (jako Polacy) - ale czy np. jako mieszkańcy Poznania lub Wrocławia interesujemy się w ogóle tym, jaki jest "eksport z Wrocławia na Mazury" czy "import z Przemyśla do Poznania"? Ostatecznie przecież eksportujemy tylko po to, by później sprowadzić dobra o wartości większej niż ta, którą wywieźliśmy na zewnątrz.
Na koniec przypomnijmy, że dziś o 14:00 czeka nas publikacja danych na temat bilansu płatniczego Polski za maj. W kwietniu saldo obrotów towarowych wyniosło 601 mln euro, zaś saldo rachunku bieżącego 468 mln euro.
Adam Witczak
Menu
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 2486 gości