• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Rodzinna niedziela - w parku czy galerii handlowej?

park

Do Sejmu trafił projekt zmian w kodeksie pracy, który zakłada radykalne ograniczenie pracy w niedzielę. Oczywiście nie chodzi o to, by nie kursowały autobusy i pociągi, a lekarze nie dyżurowali w szpitalach. Mało tego, ambicją autorów projektu nie jest też to, by w parku czy na plaży nie dało się kupić lodów i waty cukrowej. W istocie bowiem zmiany mają zadziałać tak, by stymulować handel w małych, polskich sklepach, ograniczając go zarazem w wielkich, na ogół zagranicznych galeriach handlowych.

Wnioskodawcy zresztą tego nie ukrywają. Uzasadniają swój projekt chęcią przywrócenia niedzieli charakteru dnia rodzinnego, w którym można odpocząć. Ale gdzie odpocząć? Między innymi w parkach, centrach miast, na skwerach i deptakach. Rzecz jasna trudno sobie wyobrazić, by wszyscy mieszkańcy zażywający rozkoszy niedzielnego odpoczynku pożywiali się prowiantem zakupionym i przygotowanym w sobotę wieczorem - stąd oczywiście potrzebni będą sprzedawcy wspomnianych już lodów i waty cukrowej. Potrzebni będą zapewne też ludzie obsługujący wejścia do zabytkowych miejsc, karuzele, baseny etc. By ktoś odpoczywał, ktoś musi pracować.

Tym niemniej, projekt ma stymulować właśnie taką wizję niedzieli - w opozycji do spędzania jej w wielkich centrach handlowych. Wnioskodawcy twierdzą wręcz, że realizacja ich zamierzeń poprawi integrację ludności, zacieśni więzi rodzinne, a pośrednio wpłynie wręcz pozytywnie na demografię. Jednocześnie twierdzą, że w niedzielę drobni, polscy przedsiębiorcy mieliby rynek w pewnym sensie dla siebie i nie musieliby konkurować z wielkimi hipermarketami. Wierzą także, że wpływy do budżetu z tytułu PIT, CIT, VAT i akcyzy nie uległyby zmniejszeniu, albowiem ludzie generalnie kupowaliby tyle samo - z tym, że albo więcej zakupów dokonywaliby od poniedziałku do soboty, albo w niedzielę wybieraliby drobnych, rodzimych sklepikarzy, handlarzy itd.

Wbrew pozorom, projekt nie jest w jakiś silny sposób uzasadniany z pozycji religijnych. Oczywiście niedziela ma wymiar religijny z chrześcijańskiego punktu widzenia, aczkolwiek nawet w Polsce (a cóż dopiero mówić o krajach typu Holandia czy Francja) wymiar ten uległ znacznej atrofii - i niedziela stała się raczej "tradycyjnym" dniem odpoczynku. Tak czy inaczej, godne uwagi jest to, że według wykładni Kościoła Katolickiego można na sprawę spojrzeć dwojako. Z jednej strony rzec można, że praca w niedzielę (ta, która nie jest koniecznością) nie jest dozwolona - niezależnie od tego, czy dzieje się to w małym sklepie, czy w wielkiej galerii. Z drugiej strony, nawet konserwatywna wykładnia moralności jest zgodna co do tego, że dozwolona jest sprzedaż i kupno drobnych rzeczy codziennego użytku, zwłaszcza szybko psującej się żywności. Tyle że w tym wypadku także nie czyni się rozróżnienia na drobne sklepy i wielkie markety.

Nic więc dziwnego, że autorzy projektu zmian powołują się przede wszystkim na patriotyzm gospodarczy (protekcjonizm, w gruncie rzeczy) - i chyba rzeczywiście to mają na myśli. Inna sprawa, że sceptycy argumentują (abstrahując od argumentu z wolności gospodarczej i wolności jednostki), że wpływy podatkowe do budżetu prawie na pewno się zmniejszą, a bezrobocie raczej wzrośnie, ponieważ nie ma tak prostego przełożenia, o jakim mówią twórcy projektu, że zakupów dokona się wcześniej lub w niedzielę, ale w małym sklepie. Jest przecież wielu ludzi, którzy właśnie w niedzielę dokonują w galeriach zakupów, których wcześniej nie planowali, decydują się też nagle na pewne rodzaje rozrywki, które w inne dni nie przyszłyby im do głowy. Są też ludzie, którzy pracują jako obsługa wielkich centrów handlowych w niedzielę (ochroniarze, sprzątaczki etc.). Ich praca nie byłaby potrzebna w te dni, a trudno sądzić, by wchłonęły ich na ten czas małe sklepy.

Pod projektem podpisali się niektórzy posłowie PiS, PSL, Solidarnej Polski, a nawet PO (z tzw. frakcji konserwatywnej, chodzi np. o Jacka Żalka). Co do PO, to słychać w niej też głosy krytyczne.

 

B. Garga

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Ostatnie artykuły

Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze