By zakupy nie zwiodły nas na manowce

58 postępowań dotyczących sprzedaży przez internet jest obecnie prowadzonych przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Od początku roku wydano w tym obszarze 29 decyzji.

Zakupy elektroniczne to niewątpliwie wielkie ułatwienie dla sporej rzeszy klientów, ale nie zawsze wiemy, jakie prawa przysługują nam z mocy prawa, gdy ich dokonujemy. Na to liczą nieuczciwi przedsiębiorcy, starający się niekiedy określić warunki zwrotu towaru tak, by możliwie utrudnić reklamację. Część klientów odpuszcza i przyjmuje niekorzystne warunki, inni nie wiedzą, że wolno im więcej niż sugerowałaby umowa czy regulamin sklepu.

UOKiK podaje, że sprzedawcy internetowi często nie uznają prawnego terminu zwrotu towaru (10 dni) lub stawiają zbyt wygórowane wymagania co do jego stanu (np. nie może być rozpakowany).

Problematyczne okazują się też zakupy grupowe. To przebój ostatnich lat, ale trzeba pamiętać, że po zawarciu umowy z portalem internetowym pośredniczącym w realizacji ostatecznej usługi dalsza część inicjatywy jest w rękach właściwego przedsiębiorcy (np. fryzjera albo firmy zarządzającej kinem). To dopiero on decyduje, kiedy będziemy mogli zrealizować kupon i jaka będzie jakość usługi, a to wszystko zależy (de facto) od tego, jak wielu chętnych się zgłosi. Konsumenci skarżą się do UOKiK na problemy z terminową realizacją otrzymanych kuponów.

Przypomnijmy, że już w czerwcu zajmowaliśmy się pokrewnymi kwestiami, tj. sprzedaż przez internet i w ogólności zagadnieniami sprzedaży wysyłkowej. Niektóre firmy próbowały zrzec się niemal całej odpowiedzialności za stan i jakość towaru docierającego do klienta, inne twierdziły, że nie odpowiadają za wydłużony czas dostawy - lub też, że klient składający zamówienie potwierdza, iż w pełni akceptuje regulamin (co nie jest prawdą, bo uregulowania prawne stoją ponad postanowieniami umowy, jeśli jest ona z nimi sprzeczna). Zdarzało się też, że firmy godziły się na to, że w razie reklamacji zwrócą równowartość ceny towaru, ale nie chciały pokrywać kosztu przesyłki zwrotnej.

Być może nie wszyscy przedsiębiorcy umyślnie stosują niedozwolone klauzule - czasami kopiują po prostu istniejące już regulaminy albo też starają się zabezpieczyć swój interes, nie wiedząc, że zastosowane formy nie mają mocy prawnej. Tym bardziej powinni się oni zainteresować tym, jakie zasady regulują sprzedaż wysyłkową, w tym internetową.

J. Sobal