Wall Street silniejsza od Europy

W czwartek wydawało się, że Wall Street dostanie delikatne wsparcie z Europy, dzięki temu, że nieoczekiwanie (chociaż nieznacznie) wzrósł indeks klimatu gospodarczego niemieckiego instytutu Ifo. Nic z tego jednak nie wyszło. W orbitę podejrzeń po Volkswagenie wszedł BMW i indeksy w Europie mocno straciły.

W Stanach opublikowane zostały trzy raporty makro. Najważniejszy był ten o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Oczekiwano spadku o 2 proc. m/m i tak w rzeczywistości było. Szczególnie istotne są dane bez środków transportu – one nie zmieniły się (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.). Dane były słabe.

Raport mówiący o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu pokazał, że złożono 267 tys. wniosków (oczekiwano 268 tys.). Ważna jest też średnia 4. tygodniowa – ona nieznacznie spadła. Sprzedaż (w sierpniu) nowych domów wzrosła o 6,5 proc. Oczekiwano wzrostu o 1,6 proc., ale dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano mocno w górę, więc dane były bardzo dobre.

Wall Street pod wpływem spadków na europejskich giełdach rozpoczęły dzień od solidnej zniżki indeksów. Spadki sięgały półtora procent, ale widać było, że inwestorzy niechętnie pozbywają się akcji i można było oczekiwać, że w drugiej części sesji byki zaatakują. Rzeczywiście tak się też stało. Szczególnie mocno kupowane były akcje w ostatnich dwóch godzinach sesji, dzięki czemu końcowe spadki były mniejsze od pół procent. W końcu przecież w USA nie ma siedzib Volkswagena czy BMW… Takie zakończenie danie daje impuls do piątkowych zwyżek indeksów.

GPW zachowywała się w czwartek rano podobnie jak inne giełdy europejskie. WIG20 delikatnie rósł. Nieco słabiej zachowywał się MWIG40. Po rozpoczęciu przeceny na rynkach europejskich również WIG20 zanurkował, ale nie widać było w tym spadku wielkiego przekonania podaży.

Jak już pisałem bardzo często ostatnio zdarza się jakoś tak dziwnie, że w pierwszej połowie tygodnia GPW jest słaba, a w drugiej mocniejsza. Tylko na to mógł liczyć obóz byków. I rzeczywiście co prawda po rozpoczęciu sesji w USA WIG20 zanurkował, ale kończył sesję spadkiem jedynie o jeden procent (o ½ mniej niż na innych giełdach).

Wczoraj po zakończeniu sesji na Wall Street (o 23.00 naszego czasu) Janet Yellen, szefowa Fed, miała publiczne wystąpienie na University of Massachusetts. Oczekiwano, że nie powie nic nowego, ale okazało się, że postanowiła „wyprostować” przekaz płynący z posiedzenie FOMC. Stwierdziła, że „Większość uczestników posiedzenia, łącznie ze mną, obecnie przewidują wstępną podwyżkę stóp w tym roku, po którym nastąpi stopniowe zacieśnianie polityki monetarnej”.

Tak więc Yellen dała znać, że jednak Chin i globalnych zawirowań nie boi się tak bardzo jak oczekiwano tego po posiedzeniu FOMC. Azja zareagowała na to w bardzo niejednoznaczny sposób. Teoretycznie Europa i USA powinny się ucieszyć – coś w końcu już wiemy – jedna podwyżka w tym roku, a potem zobaczymy. Pytanie tylko czy nie pojawią się inne czynniki, które zahamują zwyżkę.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności