Punkt dla podaży

Po dwóch udanych sesjach, w trakcie których WIG20 zdołał wymaszerować nad barierę 2500 punktów, notowania środowe przyniosły zadyszkę kupujących i większą aktywność podaży. Już w pierwsze minuty były sygnałem, że na rynku dojdzie do starcia większych kapitałów. W istocie po godzinie licznik obrotów w WIG20 pokazał około 150 mln a w finale zebrało się przeszło 800 mln.

Aktywny popyt trafiał na równie aktywną podaż i kwestią czasu było, jak rynek skonfrontuje się z pokonanym na wcześniejszych sesjach oporem. Zejście do wsparcia okazało się okazją do konsolidacji, ale czytelna słabość popytu w kreowaniu odbicia była ostrzeżeniem, iż rynek staje przed perspektywą spadku pod 2500 pkt. Skokowe przesunięcie indeksu w rejon 2475 pkt. przesądziło o obrazie sesji i wymusiło na stronie popytowej oczekiwanie na konfrontację ze wsparciami w rejonie 2450 pkt. Bilansem sesji jest powrót indeksu do granic konsolidacji, która w poprzednim tygodniu organizowała układ sił na rynku. W szerszej perspektywie nieudane wyjście WIG20 nad 2500 pkt. jest ostrzeżeniem, iż przeszło 200-punktowa fala wzrostowa potrzebuje korekty. Negatywny bilans dnia nie sprowadza się tylko do układu na wykresie WIG20. W istocie środowy spadek indeksu największych spółek o 1,14 procent był mniejszy od spadku mWIG40, który oddał 1,35 procent i znacznie skromniejszy od mocnej przeceny spółek małych, które zgrupowane w indeksie sWIG80 spadły o 3,11 procent. Dla technicznie zorientowanych graczy dzisiejsze cofnięcie WIG20 wydaje się o tyle istotne, iż kieruje uwagę na potencjalną linię szyi formacji RGR. W takim scenariuszy rynek będzie oczekiwał odbicia od 2450 pkt. i spekulował o możliwym wykreśleniu prawego ramienia formacji, której domknięcie zbudowałoby potencjał spadku do 2375 pkt. Nie ma jednak wątpliwości, iż w szerszej perspektywie ruchy na GPW będą wypadkową lokalnego układu sił i globalnych trendów, które w trakcie kolejnych dni ukształtuje oczekiwanie na raport Departamentu Pracy w USA.

Adam Stańczak

DM BOŚ SA