Rekord zmienności

Po bardzo silnych spadkach w USA, jakich nie widzieliśmy od 3 lat, w pierwszej chwili wydawało się, że Europa zacznie od spadków. Wprawdzie indeksy amerykańskie zakończyły sesję gigantycznym spadkiem – DJIA -5,5 %, S&P500 –6,7... Po bardzo silnych spadkach w USA, jakich nie widzieliśmy od 3 lat, w pierwszej chwili wydawało się, że Europa zacznie od spadków. Wprawdzie indeksy amerykańskie zakończyły sesję gigantycznym spadkiem – DJIA -5,5 %, S&P500 –6,7 %, lecz giełdy w Azji dały podstawę do odregowania. Nikkei po początkowo silnym spadku odrobił większość strat w końcówce i zanotował tylko –1,7%. Jeszcze lepiej zachowała się giełda w Shanghaju, która zdołała wyjść nad kreskę.
Od powiewu optymizmu zaczęły się zatem notowania w Europie. Wszedł tu na chwilę szybki kapitał spekulacyjny. WIG20 otworzył się luką z ponad 1 proc. wzrostem. Pieniędzy starczyło ledwo na kwadrans. Indeks ruszył szybkim krokiem na południe, łamiąc po drodze kolejne wsparcia. Po dwóch godzinach spadek  przekroczył 4% - 2269 pkt. W okolicy 2250 pkt. przebiega istotne wsparcie, lecz i ono byłoby bez wahania złamane, gdyby nie zmiana nastrojów indeksów europejskich. Być może zadziałały w tym momencie plotki o możliwości wprowadzenia zakazu krótkiej sprzedaży w USA, wzorem analogicznej sytuacji sprzed 2 lat. Niemiecki DAX tracił już  nawet 5% i choćby sama skala spadku mogła powstrzymać przed dalszą wyprzedażą i zachęcić szybki kapitał spekulacyjny do zakupów. Indeksy ruszyły w górę. Po kolejnych 2-óch godzinach WIG20 odrobił ponad 100 pkt! W dalszej części sesji doszło do pewnego uspokojenia. Indeks maszerował bocznie z relatywnie niewielką tendencją spadkową. Zamknięcie – 2313 pkt  -3,2%.
Obrót na sesji bardzo wysoki 1,6 mld daje pewną nadzieję na ukształtowanie dołka. Wszak na dołkach dochodzi do „wybrania” tanich papierów od spanikowanych sprzedających. Jednakże w tym wypadku mieliśmy sesję o niespotykanej zmienności. W trakcie takiej sesji ten sam kapitał wielokrotnie zawiera transakcje i stąd zwiększony wolumen obrotu.
Niektórzy inwestorzy oczekują z nadzieją na to co powie dziś FED. FED zwykle wlewał w takich sytuacjach optymizm na rynki. Tym razem jednak nie mamy do czynienia z bankructwem jakiegoś banku, czy koncernu, które można powstrzymać decyzją banku centralnego. Przez te niespełna 3 lata politycy i FED zrobili bardzo dużo, by utrzymać dobre nastroje konsumpcyjne. Wlewali zdecydowanie więcej optymizmu niż pokazywały to wyniki gospodarek. Wlewali w gospodarki wielkie sumy pieniędzy w celu stymulowania popytu. Kwoty te uchroniły przed gwałtowną recesją, lecz nadzieje na stabilny wzrost okazały się płonne. Wydaje się zatem, że nawet jeśli FED wyśle pozytywny komunikat, to jego efekt będzie krótkotrwały.