Jutro dywidenda KGHM

Dzisiejsza sesja przebiegała w zakresie zmienności wyznaczonej przez wczorajszą. Różnica polegała głównie na większym wolumenie obrotu, co nie może dziwić biorąc pod uwagę wczorajsze święto w USA. Pojawiające się w trakcie dnia dane makro nie... Dzisiejsza sesja przebiegała w zakresie zmienności wyznaczonej przez wczorajszą. Różnica polegała głównie na większym wolumenie obrotu, co nie może dziwić biorąc pod uwagę wczorajsze święto w USA. Pojawiające się w trakcie dnia dane makro nie miały większego wpływu.

WIG20 otworzył się w okolicy 2815 pkt. i w połowie sesji osiągnął 2823 pkt. Wzrost ten odbył się przy niewielkim wolumenie. Od 12:30 rozpoczęła się powolna tendencja spadkowa z dołkiem na 2807 pkt. Wolumen przybrał wyraźnie na sile w końcówce sesji.

Handlowano głównie akcjami KGHM. Po jutrzejszej sesji nastąpi odcięcie kuponu dywidendy, której wartość wynosi 14,90 zł. Jest to niezła gratyfikacja dla dużych inwestorów instytucjonalnych jak np. OFE, które posiadają znaczne pakiety akcji, a których nie mogą sprzedać z racji charakteru inwestycji i wielkości zaangażowania. Rynek poza tym liczy na to, że po obniżeniu kursu odniesienia nastąpi powrót kursu kombinatu miedziowego do poziomów zbliżonych do tych sprzed dywidendy.

Z uwagi na dywidendę KGHM w czwartek dojdzie do samoistnego spadku WIG20 o około 1 proc. Wynika to z przemnożenia wielkości dywidendy przez udział procentowy spółki w indeksie. Będzie to zatem na spadek o około 28 pkt. Kontrakty terminowe pozostają w ujemnej bazie o ponad 30 pkt.

Patrząc technicznie na WIG20 widzimy ostatni dołek intrasesyjny na poziomie 2755 pkt. Przy obecnym poziomie wypłata dywidendy nie spowoduje jego naruszenia. Jednak dołek dzienny znajduje się na poziomie 2782 pkt. i może on zostać naruszony w niesprzyjających okolicznościach. Można się zatem spodziewać obrony byków w czasie czwartkowej sesji. Tymczasem indeksy amerykańskie po 5-cio sesyjnym rajdzie w górę znalazły się całkiem blisko swoich dwuletnich szczytów z końcówki kwietnia. Można się zatem spodziewać korekty, której skutki być może odczujemy w postaci nowych dołków.