T-Bull i na plusie, i na minusie

T-Bull to producent gier komputerowych, głównie na urządzenia mobilne. Główny model produkcyjny to F2P, czyli free-to-play. Polega on na tym, że gry udostępniane są w zasadzie za darmo, ale użytkownik płaci za dodatki do rozgrywek; poza tym źródłem dochodów dla firmy są umieszczane w grach reklamy.

W najnowszym raporcie okresowym czytamy, że jak dotąd skumulowana liczba ściągnięć gier spółki przekroczyła 440 mln. W październiku 2019 średnia dzienna liczba pobrań wynosiła 219 tys.

Spółka ma siedzibę we Wrocławiu (w tym biuro w Sky Power). Główni akcjonariusze widoczni są w poniższej tabeli:

Spójrzmy teraz na wyniki przedsiębiorstwa za trzy pierwsze kwartały 2019:

Przychody za pierwsze trzy kwartały 2019 wyniosły 4,70 mln zł. To było ok. 86,6 proc. sumy wypracowanej rok temu w odpowiednim okresie.

Wyniki też znacznie spadły: w szczególności biznes znalazł się poniżej zera w ujęciu brutto na sprzedaży (-62,5 tys. zł). Strata wystąpiła również na poziomie netto (-199 tys. zł). EBITDA i zysk operacyjny były dodatnie, ale skromne: np. ten ostatni spadł r/r z 3,17 mln zł do 311,2 tys. zł. W ten sposób odpowiednia rentowność obniżyła się z 58,4 proc. do 6,6 proc.

Popatrzmy na bilans:

Aktywa trwałe pod koniec września wyceniano na 16,9 mln zł, zaś majątek krótkoterminowy na 3,5 mln zł. Środki pieniężne w kwocie 155 tys. zł pokrywały 6 proc. zobowiązań krótkoterminowych, ogólny wskaźnik płynności bieżącej wynosił 1,31 pkt.

Złota reguła bilansowa nie jest spełniona: kapitał własny nie pokrywa całości majątku trwałego (ale dużą jego część: 85 proc.). Zadłużenie aktywów (pasywów) jest niskie, rzędu 13 proc. To znaczy, że firma stawia na samodzielne finansowanie.

Zerknijmy ostatecznie na wykres kursu akcji:

Na wykresie w ciągu kilku ostatnich miesięcy widać było całkiem duże zmiany. Z grubsza można rzec, iż od sierpnia krążyliśmy w zakresie od 20 zł do 50 zł. Ostatnio można mówić o czymś na kształt konsolidacji w pobliżu 30 zł.

Adam Witczak