Trzy piony Grupy Kęty

Grupa Kęty to przedsiębiorstwo z branży aluminiowej. Wyróżnia ono w swojej działalności trzy segmenty, co zresztą zobrazowane zostało na poniższych schemacie, zaczerpniętym ze sprawozdania rocznego:

Przy okazji widzimy tu strukturę grupy kapitałowej. Jak widać, trzy jej kolumny to: wyroby wyciskane (profile), systemy aluminiowe i opakowania giętkie.

Tak wygląda akcjonariat spółki-matki:

A tak prezentuje się handel owymi walorami na parkiecie warszawskiej giełdy:

Generalna tendencja ma niestety charakter spadkowy. W maju 2017 zakreślono szczyt na poziomie 445 zł, potem takich maksimów już nie było. W lutym tempo przeceny przyspieszyło, ale pocieszeniem jest fakt, iż najprawdopodobniej notowania odbiły się już od ostatecznego dołka na 346 zł. Został on zaliczony 5 marca, od tego czasu mamy wzrost, wskaźnik POS dał sygnał pro-zakupowy. Pozostaje jednak kwestia przebicia oporów na 375 zł i 380 zł. Wsparcia to 366 zł i 362,50 zł.

What about cash? Podstawowe pytanie, trzeba na nie udzielić przynajmniej ogólnej odpowiedzi. Spójrzmy na skonsolidowane rezultaty Grupy Kęty:

W roku 2017 przychody opiewały na 2,66 mld zł. To solidny wynik, o 16 proc. lepszy niż w 2016, o 30 proc. wyższy niż w 2015.

Wynik netto wszelako spadł w 2017 do 236,6 mln zł, co przełożyło się na redukcję rentowności z 12,1 proc. do 8,9 proc. Równocześnie spadła też marża operacyjna - z 12,3 proc. do 11,3 proc. Wyniki nie były oczywiście tragiczne, ale słabsze (przynajmniej w proporcji do obrotów) także i od tych z roku 2015.

Spadek zysku netto był wszelako w zasadniczej mierze skutkiem tego, że na pozycji podatku dochodowego zanotowano kwotę ujemną, a nie dodatnią - jak w roku 2016. Ogólnie zresztą zarząd uważa, że koniunktura na rynku aluminiowym była dobra, czego wymownym znakiem są wysokie przychody grupy kapitałowej. Eksport wzrósł, nawiasem mówiąc, aż o 30 proc. r/r. Sprzedaż zagraniczna to ok. 44 proc. pełnych obrotów skonsolidowanych, a rozkłada się ona tak:

Spójrzmy na dane bilansowe grupy:

Dobre wrażenie robi fakt, że cash-flow był dodatni: pula środków pieniężnych zwiększyła się z niespełna 75 mln zł do niemal 79 mln zł. Przyrost zobowiązań krótkoterminowych był jednak intensywniejszy - i stąd spadek wypłacalności natychmiastowej z 11 proc. do 9 proc. Ostatecznie jednak zadłużenie jako takie nie jest bardzo wysokie, to tylko 45 proc. sumy bilansowej.

Przepływy operacyjne netto po uwzględnieniu podatku opiewały na 276 mln zł, tak więc były bez problemu dodatnie, choć niższe niż w 2016. Przepływy inwestycyjne były ujemne, tak jak i finansowe.

Suma bilansowa to ponad 2,4 mld zł, po stronie aktywów dominuje majątek trwały. Płynność bieżąca na poziomie 1,22 pkt nie jest może rewelacyjna, ale spełnia normy. Firma balansuje na pograniczu ściśle pojętej złotej reguły - rok temu kapitał własny trochę przewyższał majątek długoterminowy, pod koniec 2017 pokrywał 95 proc. jego wartości. ROE i ROA w skali rocznej nieco się osłabiły, przy czym liczymy je jako ilorazy zysku netto za dany rok i pozycji bilansowej z końca roku poprzedniego.

Należności z dostaw i usług na koniec roku 2017 opiewały na 475 mln zł, z czego 71 proc. było nieprzeterminowane, a pozostałe przynajmniej nie utraciły jeszcze wartości.

Zarząd deklaruje, że stategicznym celem jest teraz rozwinięcie sprzedaży systemów aluminiowych dla budownictwa w krajach Beneluxu. W planach jest też intensyfikacja działań na takich rynkach jak Hiszpania, Włochy czy Portugalia.

B. Garga