Benefit Systems - dobre dane i perspektywy

Najważniejszym akcjonariuszem Benefit Systems w dalszym ciągu pozostaje James Van Bergh, amerykański biznesmen, który kontroluje 23,29 proc. akcji i głosów na WZ emitenta.

Drugie miejsce zajmuje Benefit Invest Ltd. (22,37 proc.), jakkolwiek jest to podmiot powiązany z p. Van Berghiem. Poza tym w spółkę, o której piszemy, inwestują jeszcze MetLife PTE (11,31 proc.), Marek Kamola (10,11 proc.) i Nationale-Nederlanden PTE (9,42 proc.).

Efekty handlu papierami Benefit Systems na rynku GPW są takie, jak to widzimy wyżej na wykresie. To znaczy: ostatnio cena oscyluje przy 90 zł, co jest efektem długoterminowego trendu wzrostowego, wszczętego rok temu. Wtedy opłacało się nabywać papiery po ok. 373 zł od sztuki.

O Benefit Systems mówimy nie bez powodu, bo firma właśnie przedstawiła swój raport roczny. Wpierw jednak przypomnijmy, czym zajmuje się przedsiębiorstwo. Oferuje ono oferuje (głównie innym spółkom oraz instytucjom publicznym) różne programy pozapłacowych świadczeń pracowniczych. Chodzi np. o sport i rekreację, ale też np. wydarzenia kulturalne czy żywienie zbiorowe.

Przykładowe programy prowadzone przez Benefit System to BenefitLunch, MultiSport, MultiKafeteria czy MultiBilet i MultiWypoczynek. Firma organizuje także warsztaty i szkolenia, a do tego wydaje własne czasopismo (wewnętrzne, dla motywacji kadr). Posiada również platformę internetową (MultiBenefit), dzięki której wiele towarów można nabyć po atrakcyjnych cenach (pracodawcy mogą tam zakładać konta dla swych pracowników).

Władze Benefit są zadowolone z wyników za rok 2016, a zwłaszcza z dynamiki sprzedaży kart sportowych - tak w Polsce, jak i poza jej granicami. W ubiegłym roku w Polsce, Czechach, na Słowacji i w Bułgarii z kart MultiSport skorzystało blisko 805 tys. pracowników. Program ma 3 tysiące partnerów i 11 tysięcy klientów. W 2016 liczba kart sportowych wzrosła o 130 tys. sztuk. Firma rozwija również segment Kafeterie (korzystało z niego 235 tys. użytkowników w minionym roku).

Oto i wyniki skonsolidowane:

Przychody wyniosły 742 mln zł, w skali rocznej wzrosły o 27,6 proc. Z wygenerowanej puli aż 83,6 proc. przypadło na wpływy z segmentu kart sportowych. Drugie miejsce to fitness (10,3 proc.). Poza granicami obrót opiewał na ok. 41 mln zł. Nieznacznie niższe były wpływy (krajowe) z działu Kafeterie.

Zysk operacyjny za rok 2016 to w sumie 95,3 mln zł (marża 12,85 proc.). Rok wcześniej rentowność operacyjna opiewała na 9,44 proc., w 2014 na 11 proc. Marża netto za rok 2016 to 10,5 proc. (rok wcześniej 8,4 proc.).

Faktycznie zatem wyniki były udane, robią dobre wrażenie. Wskaźniki bilansowe generalnie również nie są złe. Faktem jest, że grupa nie zachowuje złotej reguły bilansowej, ale też wymaganie tu wskaźnika na poziomie 1,0 pkt (pełnego pokrycia aktywów trwałych kapitałem własnym) nie zawsze jest sensowne. Wielu autorów uważa, że taka wartość, jaką widzimy w Benefit (2/3) to całkiem niezły rezultat.

Ogólne zadłużenie wzrosło r/r z 51 proc. do 57 proc., co nie jest zbyt dobre, acz końcowy poziom zobowiązań wciąż nie jest dramatycznie duży. Wskaźnik płynności bieżącej poprawił się z 0,95 pkt do 1,17 pkt, co niewątpliwie stanowi pozytywną zmianę. Do tego wydatnie poprawiła się wypłacalność natychmiastowa, rosnąc z 22 proc. do 39 proc. Wiązało się to m.in. ze wzrostem puli posiadanych pieniędzy.

ROE i ROA liczymy jako iloraz zysku za dany okres (w tym wypadku rok) i pozycji bilansowych z końca roku poprzedniego. W 2016 ROE i ROA były świetne (40,7 proc. i 20 proc.).

Zarząd uważa, że grupa posiada obecnie potencjał do kontynuacji wzrostu w kolejnych latach. Powodem jest choćby to, że trendy na rynku pracy są korzystne, rośnie również popularność zdrowego stylu życia.

J. Sobal