Gino Rossi - jak idzie interes?

Wiemy już skądinąd, że przychody Gino Rossi za okres czterech miesięcy (od początku stycznia do końca kwietnia 2016 roku) to 83,5 mln zł, co oznacza spadek w relacji rocznej o 1 proc., jakkolwiek w samym kwietniu sprzedaż zwiększyła się r/r o 2 proc.

Marża brutto na sprzedaży detalicznej za owe cztery miesiące to 53,3 proc., rok wcześniej było to 49,9 proc. W samym kwietniu mamy 58 proc. (poprzednio 54,2 proc.).

Jeśli chodzi o bardziej szczegółowe wyniki, to w zasadzie trzeba tu sięgnąć po najnowszy raport okresowy, ten jednak obejmuje tylko pierwszy kwartał. W tymże okresie skonsolidowane rezultaty Gino Rossi przedstawiały się tak:

61,5 mln zł to kwota przychodów - niespełna 93 proc. sumy notowanej rok wcześniej. Marża brutto na sprzedaży wyniosła 46,1 proc., więc w stosunku rocznym wydatnie się poprawiła (o 4 punkty procentowe). Z drugiej strony, widzimy spadek kwoty EBIT, jak też i odpowiadającej jej rentowności (operacyjnej). Grupa wypracowała tym razem tylko 117 tys. zł EBIT, tj. równowartość 0,2 proc. obrotów za badany okres. Co więcej, poniosła stratę netto (choć tu akurat niższą niż w I kw. 2015). Strata ta opiewała na ponad pół miliona złotych.

W bilansie grupy Gino Rossi widzimy dominację majątku obrotowego nad trwałym. Gotówki przedsiębiorstwo ma jednak bardzo mało - pokrycie długów krótkoterminowych pieniędzmi spadło od końca grudnia do końca marca z 4 proc. do 1 proc. Cash-flow był niestety ujemny, poza tym nie jest zachowana złota reguła bilansowa. Ogólne zadłużenie, jeśli mieści się w normie, to raczej w pobliżu jej górnej granicy (mamy 66 proc.). Wskaźnik płynności bieżącej spełnia teoretyczne minima, bo lokuje się na 1,30 pkt, ale w zasadzie nie można go nazwać wysokim.

W badanym okresie grupa starała się redukować zapasy towarowe (w relacji rocznej spadły o 8 proc.). Kontynuowano plan oszczędnościowy, ograniczono zobowiązania handlowe o 22 mln zł.

Są więc plusy i minusy, aspekty dobre i słabe. Generalnie oczywiście nie ma powodu, by tragizować. Na przykład rok 2015 jako taki był dobry, przyniósł zyski na wszystkich pozycjach, jak też i poprawę marż.

Przypomnijmy, że Gino Rossi to grupa kapitałowa z branży obuwniczej. Oferuje markowe obuwie włoskie, a także wyroby kaletnicze (galanterię skórzaną). W grupie spółkami zależnymi są Garda sp. z o.o., Simple Creative Products S.A. oraz Gino Rossi s.r.o. Ta ostatnia spółka prowadzi cztery sklepy na terenie Czech. Cała grupa ma ogółem ponad 150 salonów firmowych.

Sama jednostka dominująca wypracowała w kwartale przychody na poziomie 36,75 mln zł (o 1,7 mln zł niższe niż rok wcześniej), jej wynik netto to 55 tys. zł poniżej zera.

Kto jest akcjonariuszem Gino Rossi? Forum TFI ma przez swe fundusze 17,84 proc. kapitału i głosów, Jan Pilch posiada blisko 13 proc. (pośrednio), NN Investment Parnters TFI posiada 6,43 proc., Pioneer Pekao TFI 5,74 proc., zaś Trigon TFI 5,54 proc. Poza tym mWealth Management kontroluje 5,1 proc. w kapitale i głosach.

A tak wygląda wykres:

Od maja 2015 (maksima rzędu 3,55 zł) do lutego 2016 trwał klarowny trend spadkowy na wykresie. Później jednak nastąpiło wyraźne odbicie i dość szybko kurs przebył drogę od 1,75 zł do 2,94 zł. Ostatnio jednak linia trendu została sforsowana. Owszem, STS zdaje się skłaniać do sygnału pro-zakupowego, niemniej zarówno dawna linia, jak i opór na 2,80 zł mogą tu być czynnikami ograniczającymi aprecjację.

Kamil Kiermacz