Azotowy biznes w jednej grupie

Skoncentrujemy się dziś na Grupie Azoty, ale w szczególny sposób, traktując opracowanie jako jeden z naszych tradycyjnych raportów branżowych.

Oto bowiem na głównym parkiecie akcyjnym GPW mamy nie tylko Grupę Azoty jako całość, ale też i dwie jej spółki zależne (również zresztą będące grupami kapitałowymi). Chodzi oczywiście o Puławy i Police. Poza tym zerkniemy na wyniki jednostkowe Grupy Azoty.

Cały ten wielki organizm przemysłowo-chemiczny skupia cztery największeolskie zakłady chemiczne (tak przynajmniej ta czwórka określona została na stronie internetowej przedsiębiorstwa), tj. z Tarnowa, Puław, Polic i Kędzierzyna-Koźla.

Grupa wytwarza m.in. nawozy azotowe, tworzywa sztuczne (tarnamid, alphalon i inne) oraz wyroby z nich (osłonki poliamidowe), a także pigmenty, katalizatory, alkohole i inne substancje.

Spójrzmy na wyniki badanych przedsiębiorstw za trzy pierwsze kwartały roku 2015:

Skonsolidowane przychody Grupy Azoty za badany okres wyniosły 7,52 mld zł. Ta potężna kwota była o 2,4 proc. wyższa niż rok wcześniej, tak więc dynamika była dodatnia. W szczególności wzrost obrotów notowano w spółkach zależnych z Polic i Puław. W Policach dynamika wyniosła 16,3 proc., dzięki czemu udało się przebić barierę 2 mld zł, w Puławach odnotowano zwyżkę o 5,3 proc.

Jednostkowe przychody Grupy Azoty uległy natomiast lekkiej redukcji, mianowicie o 2,8 proc. Jednostka miała też stosunkowo mały wynik operacyjny, raptem 24 mln zł (ale to i tak postęp, bo rok temu pod koniec września notowano 9-miesięczną stratę na poziomie blisko 10,4 mln zł).

Ogólnie Grupa Azoty jako grupa sfinalizowała trzy pierwsze kwartały z solidnymi wynikami. Dość zauważyć wzrost EBIT z 294,3 mln zł do ponad 639 mln zł. Oznaczało to zarazem skok rentowności z 4 proc. do 8,50 proc. 

Marża operacyjna wydatnie poprawiła się też w Puławach (z 7 proc. do niemal 13 proc.) i Policach (ruch z 3,8 proc. do 7,5 proc.). Oznaczało to zarazem oczywiście wzrost odpowiednich kwot.

Podobnie można podsumować kwestię wyniku netto. Także i w tym przypadku badany okres był nader udany. Dla przykładu, w Policach wynik sięgnął prawie 334 mln zł, zaś cała grupa kapitałowa pod dowództwem Grupy Azoty S.A. notowała niemal 540 mln zł. To zaś oznaczało rentowność na poziomie 7,2 proc.

Zobaczmy, co wynika z danych bilansowych:

Skonsolidowany bilans Grupy Azoty ma sumę wynoszącą ponad 10,4 mld zł - taka była sytuacja na koniec września. Z tego ok. 5,65 mld zł przypada na jednostkę dominującą. Ogólnie grupa kapitałowa ma niewielkie zadłużenie (33 proc. sumy), balansuje na pograniczu złotej reguły bilansowej, ma wysoki wskaźnik płynności bieżącej (2 pkt) i dobrą wypłacalność natychmiastową (44 proc.).

Ten ostatni wskaźnik jest nader wysoki w Puławach (52 proc.), natomiast słabszy w Policach (11 proc. - ale być może to wystarczające; wbrew pozorom wskaźnik wypłacalności natychmiastowej nie musi być zbyt wysoki w solidnej firmie). Police nie przestrzegają złotej reguły bilansowej, a Puławy tak. Police mają też relatywnie niską płynność bieżącą (1,25 pkt - gdy w Puławach jest to 2,64 pkt). Wreszcie, przedsiębiorstwo to ma 42-procentowe zadłużenie ogólne. To poniekąd słabszy wynik niż analogiczny dla Puław czy dla całej grupy (czy dla jednostki dominującej), ale mimo wszystko nie przekracza on żadnych teoretycznych barier.

I jeszcze wykresy kursu:

Jeśli chodzi o Grupę Azoty jako taką, to w sierpniu notowano minimum na 74 zł, po czym notowania poszły w górę i uformował się w miarę klarowny trend. Wyzwaniem będzie teraz jego potwierdzenie (próby w tym kierunku właśnie widzimy), a następnie powrót do 113 zł i przebicie tego maksimum.

W Policach od dłuższego czasu ceny powoli rosną. Podobnie jak na wykresie oddającym kurs spółki-matki, także i tu odnotowano pod koniec listopada maksimum (29,80 zł), po czym ceny trochę spadły. Przy 25,50 - 26 zł udało się jednak powstrzymać dalszą redukcję.

Akcje Puław w drugiej połowie listopada zaczęły nader intensywnie drożeć. W krótkim czasie wykres przebył drogę z okolic 180 - 190 zł do 240 zł (w tej okolicy obecnie rezyduje). Ba, testowano nawet 248 zł, tak więc to jest teraz linia do przebicia dla byków.

B. Garga