Czas sankcji

Na rynku burzliwym i szerokim
Stany Zjednoczone przywróciły dziś rano sankcje na Iran. Iran nie pozostaje dłużny: ale na razie tylko w słowach. Hasan Rowhani, prezydent kraju Persów, zapewnia, że Waszyngton będzie żałować tej decyzji.

Trump przestawia pewne wątki w polityce zagranicznej USA, a pewne pozostawia bez zmian lub nawet je zaostrza. Tak oto z jednej strony zaprzyjaźnił się z Włodzimierzem Putinem i Rosją, a nawet zawarł coś w rodzaju wstępnego dealu z Koreą Północną - a z drugiej strony uderza w Iran, jednego z największych "światowych diabłów" w narracji neokonserwatywnej i liberalnej. Któż dziś pamięta, że cztery dekady temu to ajatollah Chomeini był prezentowany na Zachodzie jako demokratyczny wyzwoliciel i dysydent? The times they are a-changing, jak wiemy z piosenki.

Trump, dodajmy, nie zajmuje się tylko Stanami i Iranem: grozi innym krajom, że jeśli będą handlować z Teheranem, to zamkną sobie drogę do handlu z USA.

Kurs ropy wybił dziś w górę: tzn. tak było rano i przed 16:00. Kurs WTI przebył drogę z ok. 68,8 dolara do 69,8 dolara, co zapewne obrazowało zwiększenie napięcia politycznego. Potem jednak notowania zawróciły i dotarły niemal do poziomów porannych. Zresztą, dzisiejsze szczyty i tak nie były wyższe od wczorajszych.

Eurodolar poszedł w górę, dolar stracił, euro zyskało, mamy już prawie 1,16. Zgadza się to z naszą generalną hipotezą, prezentowaną dziś rano i wczoraj, że konsolidacja się potwierdzi, zatem wykres pójdzie w górę.


Na złotym
Euro-złoty jest na poziomie 4,2570. W minimach kreślono ok. 4,2460, tj. poziom niższy od minimów z ostatnich dni. W istocie tak nisko nie byliśmy od drugiej połowy maja, mniej więcej. Wciąż jednak sytuacja wygląda raczej na testowanie wsparcia niż na konsekwentne potwierdzenie tego, iż złoty będzie silny.

Na dolarze mamy 3,67. Obraz jest dość chaotyczny, od paru dni wykres waha się w zakresie od 3,6415 do 3,7050. Zmiany kierunku w większości są po prostu odbiciem przetasowań na głównej parze.

Tomasz Witczak

FMC Management