Ropa Brent najtańsza od 4 lat

Podczas wczorajszej sesji cena jednej baryłki ropy Brent spadła do 74,21 dolara. Był to najniższy poziom praktycznie od czterech lat. Jak wynika z depeszy PAP, wczorajsze spadki surowca były głównie wynikiem nieoficjalnych informacji, jakoby kraje OPEC nie zamierzały podjąć decyzji w sprawie ograniczenia produkcji ropy.

Wśród innych powodów tak mocnej w ostatnim czasie przeceny wymienia się również wzrastające wydobycie w Stanach Zjednoczonych, Libii oraz Iraku, szkodzi także spadający popyt. Ropa potężnie tanieje w zasadzie od połowy czerwca tego roku. Wówczas cena dotarła nawet do poziomu około 115 dolarów, podczas gdy obecnie jest już około jedną trzecią niższa.

Wczoraj po południu cena spadła do rekordowego niskiego poziomu. Tak tanio nie było bowiem od jesieni 2010 roku. Agencja Reutera podała wczoraj, że od kilku dni ministrowie ds. ropy naftowej Arabii Saudyjskiej i Kuwejtu dawali do zrozumienia, że OPEC jednak nie zdecyduje się na niższe wydobycie, co miałoby później wpłynąć na wzrost ceny surowca. Spotkanie krajów członkowskich odbędzie się pod koniec listopada i zdaniem analityków, notowania mogą dalej spadać, jeżeli organizacja nie podejmie wspomnianych wyżej decyzji.

Zdaniem części ekspertów, spadająca cena ropy to także element konkurencji. Głównie pomiędzy Arabią Saudyjską, Stanami Zjednoczonymi i Rosją. Analitycy wskazują także, że obecna sytuacja wpłynie pozytywnie na rozwój gospodarki USA i rynków europejskich. Stanowią one jednak zagrożenia dla Rosji. Jak wiadomo, produkty ropopochodne oraz gaz to bardzo istotny element eksportowy tego kraju, a budżet na kolejne lata skonstruowano w oparciu o cenę ropy na poziomie około 100 dolarów za baryłkę.

Jacek Jarosz