Rozejm w Strefie Gazy

Ponurym plonem ośmiu dni walk w Strefie Gazy jest 150 ofiar śmiertelnych. Zginęli głównie Palestyńczycy (w tym 23 dzieci), ostrzeliwani i bombardowani przez izraelskie wojsko. Z drugiej strony, ze Strefy Gazy miotano pociski w kierunku Izraela, zaś w Tel-Awiwie doszło do zamachu bombowego, dokonanego przez islamistów. Był to pierwszy atak bombowy w tym mieście od roku 2006.

Wczoraj o godzinie 21:00 wszedł w życie rozejm między zwaśnionymi stronami - arabską i żydowską. Fakt ten został ogłoszony w Kairze przez Hilary Clinton i Mohameda Kamela Amra - ministra spraw zagranicznych Egiptu. Pośredniczyli oni w negocjacjach. Egipt i USA mają być gwarantami porozumienia i dopilnować m.in. tego, by Hamas, rządzący w Strefie Gazy, nie wykorzystywał rakiet dalekiego zasięgu.

Izraelski ostrzał zrównał z ziemią m.in. dom bankiera ze Strefy, a także zniszczył lub uszkodził rozmaite budynki miejscowej administracji publicznej i podziemne magazyny. Hamas żąda, aby Izrael zakończył gospodarczą blokadę Strefy, na której bardzo cierpi ekonomia tej enklawy, oraz zaprzestał atakowania przywódców organizacji.

Zawarcie rozejmu było w Strefie Gazy hucznie świętowane - tysiące ludzi wyszło na ulice, tańczono, śpiewano i strzelano na wiwat.

Kamil Kiermacz