Zima zaskoczyła Jakucję

Na razie wydaje się, że w naszym kraju do nadejścia zimy pozostało jeszcze sporo czasu, nawet jeśli niektóre dni są nieco chłodne. Tyle szczęścia nie mają mieszkańcy Jakucji, a przynajmniej jej północnych obszarów.

Doszło tam w ostatnich dniach do kryzysowej sytuacji, wywołanej przede wszystkim silnymi mrozami, które doprowadziły m.in. do wcześniejszego pojawienia się lodu na rzekach. To z kolei opóźniło lub wręcz wstrzymało transporty zaopatrzenia - przede wszystkim węgla, ropy, gazu i oleju napędowego, ale także żywności.

W północnych obszarach Jakucji notuje się już temperatury niższe niż -20 stopni Celsjusza, a w najbliższych dniach mogą one spaść nawet do -30 stopni, przynajmniej według meteorologów. Władze lokalne i centralne próbują zaradzić sytuacji, rozpoczęto m.in. dostarczanie węgla (i nie tylko) drogą powietrzną, tj. samolotami. W sprawę pomocy zagrożonej ludności zaangażowało się Ministerstwo ds. Nadzwyczajnych, a także Ministerstwo Obrony.

Mniej więcej połowa mieszkańców Jakucji to ludność rdzenna, czyli Jakuci, żyjący tu od niepamiętnych czasów i należący do grupy ludów tureckich. Pozostali mieszkańcy to Rosjanie i - w niewielkim stopniu - Ukraińcy. W Jakucji są bogate, choć nie zawsze efektywnie wykorzystywane złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Republika słynie jednak przede wszystkim z diamentów - jedna czwarta światowej ich produkcji odbywa się właśnie na tych terenach.

Ogółem mieszkańców Jakucji jest ok. milion, z czego niemal jedna piąta mieszka w Jakucku, tj. stolicy republiki. Miasto to jest jednak położone na południu republiki, a kryzys jak na razie dotyczy słabo zaludnionych obszarów północnych. Lodu na rzekach jest już zbyt wiele, by mogły się przezeń przedzierać statki (utknęło kilkanaście jednostek, które prawdopodobnie pozostaną tam całą zimę), a jednocześnie pokrywa jest jeszcze zbyt cienka i krucha, aby można było się poruszać po jej powierzchni.

Kamil Kiermacz