Czekamy na USA

Zgodnie z tym, co pisaliśmy rankiem, pierwsza część dnia upłynęła dziś w rytmie kolejnych publikacji indeksu PMI dla sektora usług w różnych krajach. Krótko po godzinie 9:00 okazało się, że w Hiszpanii poziom tego wskaźnika spadł z 47 pkt do 44,7 pkt, co dodatkowo było wynikiem o 2,3 pkt niższym niż uśredniona prognoza. Jest to więc akcent pesymizmu w dzisiejszym kalendarium, szczególnie z tego względu, że Hiszpania i tak już sporo wycierpiała w związku z kryzysem gospodarczym.

We Włoszech wynik wpisał się w prognozę, co oznacza minimalny spadek - z 43,9 pkt do 43,6 pkt. Pozytywnie wypadł natomiast odczyt dla Francji (spodziewano się tam spadku o prawie 1 pkt, odnotowano zaś nieznaczny wzrost - z 43,6 pkt do 46,7 pkt). W Niemczech, zgodnie z przewidywaniami, zanotowano spadek wartości usługowego PMI, mniejszy jednak, niż spodziewali się analitycy - ostateczny wynik to 54,7 pkt wobec 55,7 pkt w styczniu.

Należy mieć na uwadze, że w Niemczech wyniki sytuują się powyżej 50 pkt, co oznacza (w ogólnym rozumieniu) optymizm managerów udzielających odpowiedzi na pytania w ankietach, na podstawie których tworzy się PMI. W pozostałych wymienionych krajach rezultaty ciągle są na niższych poziomach, a to oznacza, że ankietowani spodziewają się raczej pogorszenia sytuacji.

Wskaźnik PMI dla całej Strefy Euro spadł z 48,6 pkt do 47,9 pkt. Jednocześnie pozytywnie zaskoczył odczyt sprzedaży detalicznej za styczeń, choć ten pozytywny wymiar też jest względny, oznacza bowiem tylko spadek o mniejszy procent niż się spodziewano. Otóż po grudniowej obniżce dynamiki o 3 proc. r/r mieliśmy w styczniu, jak się okazuje, spadek w.d.a. o 1,3 proc. r/r. Zarazem oznacza to wzrost o 1,2 proc. m/m.

W Wielkiej Brytanii PMI dla usług wzrósł w lutym z 51,5 pkt do 51,8 pkt. Teraz czekamy do godziny 16:00 na amerykański raport ISM dotyczący tamtejszego sektora usług.

Kamil Kiermacz