Dreamliner nie wyruszył

Boeing 787 Dreamliner, najnowsza chluba PLL Lot, nie wyleciał wczoraj do Monachium, jak to było przewidziane. Lot do Niemiec został anulowany ponieważ - według nieoficjalnych informacji, które obiegły media - pojawiły się kłopoty techniczne z elektroniką samolotu. Z tego powodu pasażerowie wyruszyli w podróż z dwugodzinnym opóźnieniem - i to na pokładzie starszego samolotu typu boeing 737. Okazuje się zresztą, że to już drugi przypadek kłopotów słynnego Dreamlinera - w piątek bowiem musiał on na trasie Warszawa - Praga lecieć na niskim pułapie, a to z powodu problemów ze szczelnością drzwi.

Sytuacja LOT-u jest niestety ciężka - rok 2011 zakończył się stratą w kwocie 150 mln zł, ten rok najprawdopodobniej także zakończy się na minusie. Włączenie Dreamlinerów do floty miało być próbą zawojowania rynku i wydobycia firmy z dołka. Oficjalne pierwsze lądowanie Dreamlinera na lotnisku Chopina (ponad miesiąc temu - 15 listopada) odbyło się z wielką pompą. Niedługo potem przedsiębiorstwo oficjalnie wystąpiło do rządu o pomoc - przynajmniej 400 mln zł (w samej tylko pierwszej transzy). 14 grudnia stanowisko prezesa spółki stracił Marcin Piróg, odwołany przez radę nadzorczą. Jego obowiązki będzie na razie pełnił Zbigniew Mazur, członek zarządu ds. finansowo-ekonomicznych LOT-u. Planowana jest całościowa restrukturyzacja spółki, w wyniku której zostanie m.in. zredukowane zatrudnienie. Zwolnionych ma być nawet 600 osób. Do tego zmniejszona zostanie liczba połączeń (nawet o 1/3). Ma to pozwolić uratować przedsiębiorstwo, które istnieje już od ponad 80 lat.

Samolot typu Dreamliner pierwszy raz oblatywany był w grudniu 2009. Może pomieścić (zależnie od wersji, a produkowany jest w trzech odmianach) od 210 do 330 pasażerów. Kadłub zbudowany jest z tzw. materiałów kompozytowych, tj. materiałów złożonych z dwóch lub więcej składników (warstw), z których każda odpowiedzialna jest za określone właściwości produktu.

Adam Witczak